środa, 4 maja 2011

Stephen King ,,Historia Lisey"

Minęły dwa lata od śmierci Scotta, męża Lisey Debusher Landon. Spędzili razem 25 lat we wspaniałym związku, który spajało głębokie, chwilami wręcz zbyt intymne uczucie. Scott był sławnym, nagradzanym pisarzem, autorem bestsellerów, ale i bardzo skomplikowanym człowiekiem. Zanim się pobrali, Lisey dowiedziała się od ukochanego o krwawych źródłach jego twórczości... Później zrozumiała, że było takie miejsce, do którego Scott zawsze wracał - miejsce przerażające i zarazem kojące, które mogło pochłonąć go żywcem lub obdarować pomysłami, po to, by miał siłę dalej żyć. Teraz nadszedł czas, by Lisey stawiła czoło demonom Scotta i udała się do Boo`ya Moon. To co wydaje się początkowo jedynie porządkowaniem dokumentów po zmarłym mężu przez wdowę, staje się podróżą w głąb mroku, w którym przebywał za życia Scott Landon.

Historia Lisey jest jedną z najlepszych powieści S. Kinga. Sam autor twierdzi, że jest to szczyt jego możliwości pisarskich. Książka łączy w sobie wzruszający do łez romans, poruszający dramat, mrożący krew w żyłach horror a także malowniczy świat fantasy.
Początek książki jest dość ciężki, wydaje się że są to jedynie wspomnienia smutnej wdowy. Dopiero w połowie akcja nabiera tempa. Czytelnik zapoznaje się z krwawą przeszłością Scotta oraz z jego niesamowitym Księżycem Booya. King naprawdę potrafi wzruszyć. Pomimo tego, iż na samym początku dowiadujemy się, że Scott zmarł, to moment jego śmierci, opisany dużo później jest niesamowicie wzruszający, czyta się go z zapartym tchem.

Autor skupia się na uczuciu, które łączyło Lisey i jej zmarłego małżonka. Opisuje z jednej strony niezwyciężoną miłość, a z drugiej małżeństwo nie bez problemów. Łączy przyziemne sprawy z bardzo silnym uczuciem.
Ponadto King wciąż bawi się językiem. Wprowadza coraz to różniejsze neologizmy, które nadają powieści wyjątkowy charakter. Są one rodzajem więzi, która łączy wdowę ze światem zmarłego męża, cząstką ich wspólnego świata.

Zdecydowanie polecam tą powieść i radzę nie zrażać się dosyć ciężkim początkiem, bo później czeka nas miła niespodzianka.

2 komentarze:

  1. Książki Kinga mają to do siebie, że długo się rozkręcają. Potem są już znakomite. :) "Historię Lisey" przeczytam jeszcze w tym roku. ;) [ksiazkowa-kraina.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  2. To jak dotąd chyba najbardziej osobista książka Kinga i nie każdy ją lubi.
    :)

    OdpowiedzUsuń